Przypuszczam, że pierwszy kontakt z językiem obcym, najczęściej angielskim, miałeś/aś już na etapie przedszkolnym: poznawałeś/aś pierwsze słówka, śpiewałeś/aś piosenki. Potem, w szkole podstawowej, uczyłeś/aś się dalej, już trochę bardziej na serio. W szkole średniej dalej chodziłeś/aś na zajęcia z angielskiego, może nawet brałeś/aś udział w dodatkowych kursach językowych. Tyle lat nauki, a Ty dalej nie masz pewności, czy zdania, które układasz są poprawne, czujesz się kompletnie zagubiony/na w niekończącej się odchłani czasów gramatycznych, których nie odróżniasz i nie rozumiesz.
Jeśli to brzmi dla Ciebie znajomo, najprawdopodobniej należysz do całkiem licznego grona false beginners, czyli wiecznie początkujących. To osoby, które mimo że uczą się języka obcego wiele lat, nie potrafią go poprawnie używać i czują się w nim zagubione: nie mają pewności siebie podczas mówienia, nie są przekonane, czy mówią poprawnie. False beginners często znają poszczególne słówka, ale nie potrafią ich użyć w praktyce. Przez brak praktycznej znajomości języka i możliwości wykorzystania go w prawdziwym życiu, ciągle zaczynają naukę od podstaw.
Dlaczego tak się dzieje?
Właśnie dlatego, że wiecznie początkujący tych podstaw nie mają. Często podczas standardowej nauki języka w szkole czy na kursach wyłapujemy tylko pojedyncze słowa. Nauczyciele dostarczają nam listy słówek, z których potem robią kartkówki. Efekt jest taki, że nawet jak coś z tych słówek nam w głowach pozostanie, to są to dla nas pojedyncze wyrazy, w żaden sposób nie są połączone z praktyką i konkretnymi zdaniami. To tak jakbyśmy mieli poszczególne śrubki, wkręty i kawałki drewna, bez instrukcji jak złożyć je w kompletny mebel. Część z nas sobie z tym poradzi, część będzie potrzebowała pomocy. To zależy od naszej intuicji językowej, od naszych zdolności i doświadczeń z językami obcymi. Jeśli nie mamy ich zbyt wiele, ktoś musi nam pokazać, jak z poszczególnych części złożyć całość i przypilnować, żebyśmy trochę poćwiczyli. Tego elementu niestety często w szkole czy na kursach językowych brakuje. Tam uczymy się w dużych grupach i nie zawsze mamy możliwość przećwiczeniach zdobytych umiejętności.
Gramatyczna dziura bez dna
Podobnie jest z czasami gramatycznymi. Wydają nam się skomplikowane, trudne i zbyt do siebie podobne. Wiemy, że istnieje jakieś „did”, „have done”, nawet „had done”, ale nie umiemy nic więcej o nich powiedzieć. Dlaczego? Bo tak naprawdę nigdy nie poznaliśmy ich porządnie, od podstaw. Każdy czas gramatyczny składa się z dwóch kwestii: konstrukcji i sytuacji, w których jest używany. Konstrukcji każdego trzeba się po prostu nauczyć: musimy wiedzieć, jak tworzyć zdania twierdzące, przeczące i pytania, musimy znać elementy składowe każdego z nich. Natomiast jeśli chodzi o użycie danego czasu, każdy z nich ma swoją filozofię, swoje sedno. I właśnie do tego sedna powinniśmy trafić, żeby zrozumieć, kiedy danego czasu używać. Problem w tym, że nie zawsze mamy kogoś, kto potrafi nam to dobrze przedstawić. Niestety podczas szkolnej nauki często traktujemy czasy gramatyczne jak jedną wielką guessing game – zgadywankę.
Co więc robić, jeśli jesteś wiecznie początkującym?
– Wróć do podstaw
Zacznij od prostych, krótkich zdań. W ten sposób oswoisz się ze składnią języka obcego, czyli z kolejnością wyrazów w zdaniu. Nie zawsze jest ona taka jak po polsku, co przysparza nam wielu problemów. Nie staraj się układać takich zdań, jakie ułożyłbyś/ułożyłabyś po polsku – maksymalnie je uprość, podziel na kilka krótszych zdań. Wtedy masz większą pewność, że będą poprawne i że się w nich nie pogubisz.